pomimo tego, że przerośnięty jacht Abramovicha codziennie zasłaniał mi zapierające dech w piersiach widoki w drodze na Biennale, to nie przeszkodziło mi to w denerwowaniu się na tłumy turystów, nieustannym gubieniu drogi w ciasnych uliczkach i zajadaniu się zapiekanymi kanapkami z rukolą, mozzarellą i szynką parmeńską.
za dwa tygodnie Rzym.
Kapitalnie to wygląda. Jakbym się momentami przeniósł w lata 70-te.
OdpowiedzUsuńBeautiful work in Venice. I really love some of the captures.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń+45 C
OdpowiedzUsuńjakosssssssssssssssscccccccccccccc