pomimo tego, że przerośnięty jacht Abramovicha codziennie zasłaniał mi zapierające dech w piersiach widoki w drodze na Biennale, to nie przeszkodziło mi to w denerwowaniu się na tłumy turystów, nieustannym gubieniu drogi w ciasnych uliczkach i zajadaniu się zapiekanymi kanapkami z rukolą, mozzarellą i szynką parmeńską.
za dwa tygodnie Rzym.